Znana aktorka opowiedziała o traumie: Bałam się wejść do świątyni
Maria Pakulnis to aktorka kojarzona przede wszystkim z roli Sylwii Madejskiej w „Na Wspólnej”, w którą wcielała się przez blisko siedem lat. Niedawno otrzymała Orła, nagrodę przyznawaną przez Polską Nagrodę Filmową – za rolę Hanny w filmie biograficznym, opowiadającym o życiu księdza Jana Kaczkowskiego (2022 rok) W postać dyrektora puckiego hospicjum wcielił się Dawid Ogrodnik.
Pakulnis dorastała na Mazurach. Była związana z tamtejszą parafią. Pierwszego dnia festiwalu Pol'and'Rock aktorka opowiedziała uczestnikom o przykrościach, jakich doświadczyła w dzieciństwie. Dotykają one spraw wiary.
Przykre wspomnienia aktorki. Otworzyła się przed publicznością na Pol'and'Rock
Pakulnis przyznała, że „nie poszła do komunii”. – Nie dostałam sukienki i nikt o to nie zadbał. Dzieci krzyczały za mną „antychryst”. Przeżyłam to strasznie, tę traumę ciągnęłam bardzo długo. Dopiero na studiach spotkałam pierwszy raz takiego księdza, któremu mogłam zaufać. Bałam się wejść do świątyni w moim rodzinnym Giżycku, bo czułam się inna – stwierdziła.
W tym kontekście warto przypomnieć o innym zdarzeniu, które opisała kilka miesięcy temu aktorka. W 2023 oku ukazała się jej biografia, zatytułowana „Moja nitka”. Pakulnis ujawniła w książce – w rozmowie z dziennikarką Dorotą Wodecką – nieznaną, trudną sytuację, której w przeszłości doświadczyła. Fragment pozycji wydanej przez Agorę opublikowany został przez tygodnik „Wysokie Obcasy”.
Laureatka Orła przyznała w „Nitce”, że mając 11 lat, była molestowana przez księdza. Zdradziła wstrząsające szczegóły. „Przyciąga mnie do siebie, moje plecy do swojego brzucha i rozwalonych szeroko nóg. I pokazuje zdjęcie. Pierwszy raz w życiu widzę kolorowe zdjęcia. I że na skałach leży on, goły, a obok niego goła kobieta [...] Obejmuje mnie mocno ręką, czuję, że coś jest nie tak, nie wiem przecież wtedy, że ma wzwód, bo nie umiem tego nazwać, i pyta: »Opowiedzieć ci?«. Wyrwałam mu się i wpadłam do sieni” – zaznaczyła.
Ksiądz przekroczył granice. Pakulnis szukała pomocy
Do tego okropnego zdarzenia doszło na terenie budynku parafialnego w Giżycku. Pakulnis do dzisiaj nie wie, kim był duchowny. „Nie chodziłam do kościoła, nie znałam ani jednego nazwiska, ani żadnego księdza. Próbowałam sprawdzić, kto był w tamtym czasie proboszczem, prosiłam kolegów z Giżycka, ale nikt nie umiał mi pomóc” – powiedziała.